Przyszłość startupów internetowych
Chcesz założyć startup? Zdobądź finansowanie od Y Combinator.
Październik 2007
(Ten esej pochodzi z keynote na FOWA w październiku 2007 roku.)
Obecnie dzieje się coś interesującego. Startupy przechodzą tę samą transformację, co technologia, gdy staje się tańsza.
To wzorzec, który widzimy w technologii raz za razem. Początkowo istnieje jakieś urządzenie, które jest bardzo drogie i produkowane w małych ilościach. Następnie ktoś odkrywa, jak je tanio produkować; buduje się ich znacznie więcej; a w rezultacie można je wykorzystać w nowy sposób.
Komputery są tu znanym przykładem. Kiedy byłem dzieckiem, komputery były dużymi, drogimi maszynami budowanymi pojedynczo. Teraz są to towary. Teraz możemy wkładać komputery we wszystko.
Wzorzec ten jest bardzo stary. Większość punktów zwrotnych w historii gospodarczej to jego przykłady. Tak było ze stalą w latach 50. XIX wieku i z energią w latach 80. XVIII wieku. Tak było z produkcją tkanin w XIII wieku, generując bogactwo, które później doprowadziło do Renesansu. Sama rolnictwo było przykładem tego wzorca.
Teraz, oprócz tego, że są produkowane przez startupy, ten wzorzec dzieje się z startupami. Rozpoczęcie startupów internetowych jest tak tanie, że powstanie ich o rzędy wielkości więcej. Jeśli wzorzec się utrzyma, powinno to spowodować dramatyczne zmiany.
1. Dużo startupów
Moja pierwsza prognoza dotycząca przyszłości startupów internetowych jest dość prosta: będzie ich dużo. Kiedy zakładanie startupu było drogie, trzeba było uzyskać na to zgodę inwestorów. Teraz jedynym progiem jest odwaga.
Nawet ten próg się obniża, gdy ludzie widzą, jak inni podejmują ryzyko i przeżywają. W ostatniej grupie startupów, które sfinansowaliśmy, mieliśmy kilku założycieli, którzy powiedzieli, że wcześniej myśleli o złożeniu wniosku, ale nie byli pewni i zamiast tego podjęli pracę. Dopiero po usłyszeniu relacji przyjaciół, którzy to zrobili, zdecydowali się spróbować sami.
Założenie startupu jest trudne, ale praca od 9 do 5 też jest trudna, a w pewnym sensie jest to gorszy rodzaj trudności. W startupie masz wiele zmartwień, ale nie masz tego uczucia, że życie przemija, jak w dużej firmie. Plus w startupie możesz zarobić znacznie więcej.
W miarę jak będzie się rozchodzić wieść, że startupy działają, ich liczba może wzrosnąć do poziomu, który obecnie wydawałby się zaskakujący.
Myślimy teraz o pracy w firmie jako o czymś normalnym, ale jest to najcieńsza z historycznych powłok. Zaledwie dwa lub trzy pokolenia temu większość ludzi w krajach obecnie nazywanych uprzemysłowionymi żyła z rolnictwa. Więc chociaż może się wydawać zaskakujące proponowanie, że duża liczba ludzi zmieni sposób zarabiania na życie, bardziej zaskakujące byłoby, gdyby tego nie zrobili.
2. Standaryzacja
Kiedy technologia coś drastycznie tanie, zawsze następuje standaryzacja. Kiedy produkujesz rzeczy w dużych ilościach, masz tendencję do standaryzacji wszystkiego, co nie musi się zmieniać.
W Y Combinator wciąż mamy tylko cztery osoby, więc staramy się wszystko standaryzować. Moglibyśmy zatrudnić pracowników, ale chcemy być zmuszeni do znalezienia sposobu na skalowanie inwestycji.
Często mówimy startupom, aby szybko wypuściły minimalną wersję pierwszą, a następnie pozwoliły potrzebom użytkowników określić, co robić dalej. W istocie, pozwól rynkowi zaprojektować produkt. My sami zrobiliśmy to samo. Uważamy techniki, które rozwijamy do radzenia sobie z dużą liczbą startupów, za coś w rodzaju oprogramowania. Czasami jest to dosłownie oprogramowanie, jak Hacker News i nasz system aplikacyjny.
Jedną z najważniejszych rzeczy, nad którą pracowaliśmy nad standaryzacją, są warunki inwestycyjne. Do tej pory warunki inwestycyjne były negocjowane indywidualnie. Jest to problem dla założycieli, ponieważ sprawia, że pozyskiwanie funduszy trwa dłużej i kosztuje więcej w opłatach prawnych. Dlatego oprócz używania tych samych dokumentów dla każdej transakcji, którą przeprowadzamy, zamówiliśmy ogólne dokumenty anielskie, które wszystkie startupy, które finansujemy, mogą wykorzystać do przyszłych rund.
Niektórzy inwestorzy nadal będą chcieli tworzyć własne warunki transakcji. Rundy Serii A, w których pozyskujesz milion dolarów lub więcej, będą w dającej się przewidzieć przyszłości transakcjami niestandardowymi. Ale myślę, że rundy anielskie będą w większości przeprowadzane przy użyciu standardowych umów. Anioł, który chce wstawić do umowy wiele skomplikowanych warunków, prawdopodobnie i tak nie jest tym, którego chcesz.
3. Nowe podejście do akwizycji
Kolejną rzeczą, która zaczyna być standaryzowana, są akwizycje. Wraz ze wzrostem liczby startupów, duże firmy zaczną opracowywać standardowe procedury, które sprawią, że akwizycje będą niewiele bardziej pracochłonne niż zatrudnienie kogoś.
Google jest liderem w tej dziedzinie, podobnie jak w wielu innych obszarach technologii. Kupują wiele startupów – więcej niż większość ludzi zdaje sobie sprawę, ponieważ ogłaszają tylko ułamek z nich. I będąc Google, opracowują sposób, aby robić to efektywnie.
Jednym z problemów, który rozwiązali, jest sposób myślenia o akwizycjach. Dla większości firm akwizycje nadal niosą ze sobą pewne piętno nieadekwatności. Firmy robią to, ponieważ muszą, ale zazwyczaj istnieje pewne poczucie, że nie powinny tego robić – że ich własni programiści powinni być w stanie zbudować wszystko, czego potrzebują.
Przykład Google powinien wyleczyć resztę świata z tego pomysłu. Google ma zdecydowanie najlepszych programistów spośród wszystkich publicznych firm technologicznych. Jeśli oni nie mają problemu z akwizycjami, inni powinni mieć jeszcze mniejszy problem. Ilekolwiek Google zrobi, Microsoft powinien zrobić dziesięć razy więcej.
Jednym z powodów, dla których Google nie ma problemu z akwizycjami, jest to, że zna z pierwszej ręki jakość ludzi, których może w ten sposób pozyskać. Larry i Sergey założyli Google dopiero po odwiedzeniu wyszukiwarek internetowych, próbując sprzedać swój pomysł i nie znajdując chętnych. Byli tymi, którzy przychodzili odwiedzić dużą firmę, więc wiedzą, kto może siedzieć naprzeciwko nich przy tym stole konferencyjnym.
4. Możliwe są bardziej ryzykowne strategie
Ryzyko jest zawsze proporcjonalne do nagrody. Sposobem na uzyskanie naprawdę dużych zwrotów jest robienie rzeczy, które wydają się szalone, jak założenie nowej wyszukiwarki w 1998 roku, czy odrzucenie oferty przejęcia za miliard dolarów.
Tradycyjnie było to problemem w finansowaniu venture capital. Założyciele i inwestorzy mają różne podejście do ryzyka. Wiedząc, że ryzyko jest średnio proporcjonalne do nagrody, inwestorzy lubią ryzykowne strategie, podczas gdy założyciele, którzy nie mają wystarczająco dużej próby, aby przejmować się tym, co jest średnio prawdziwe, mają tendencję do bycia bardziej konserwatywnymi.
Jeśli startupy są łatwe do założenia, ten konflikt znika, ponieważ założyciele mogą je zakładać młodziej, kiedy racjonalne jest podejmowanie większego ryzyka, i mogą założyć więcej startupów w swojej karierze. Kiedy założyciele mogą prowadzić wiele startupów, mogą zacząć patrzeć na świat w ten sam sposób, jak inwestorzy, optymalizując portfel. A to oznacza, że ogólna ilość stworzonego bogactwa może być większa, ponieważ strategie mogą być bardziej ryzykowne.
5. Młodsi, bardziej techniczni założyciele
Jeśli startupy staną się tanim towarem, więcej ludzi będzie mogło je mieć, tak jak więcej ludzi mogło mieć komputery, gdy mikroprocesory je taniały. A w szczególności młodsi i bardziej techniczni założyciele będą mogli zakładać startupy, niż mogli wcześniej.
Kiedyś zakładanie startupu kosztowało dużo, trzeba było przekonać inwestorów, żeby na to pozwolili. A to wymagało zupełnie innych umiejętności niż faktyczne prowadzenie startupu. Gdyby inwestorzy byli doskonałymi sędziami, te dwie rzeczy wymagałyby dokładnie tych samych umiejętności. Ale niestety większość inwestorów to okropni sędziowie. Wiem, bo widzę od kulis, jak ogromna praca jest potrzebna do pozyskania funduszy, a ilość sprzedaży wymagana w branży jest zawsze odwrotnie proporcjonalna do oceny kupujących.
Na szczęście, jeśli zakładanie startupów stanie się tańsze, istnieje inny sposób na przekonanie inwestorów. Zamiast iść do inwestorów venture capital z planem biznesowym i próbować przekonać ich do jego sfinansowania, możesz uruchomić produkt za kilkadziesiąt tysięcy dolarów z naszej strony lub od wujka i podejść do nich z działającą firmą, a nie z planem. Wtedy zamiast wydawać się gładkim i pewnym siebie, możesz po prostu wskazać im na Alexę.
Ten sposób przekonywania inwestorów jest lepiej dopasowany do hackerów, którzy często wybierali technologię częściowo dlatego, że czuli się niekomfortowo z ilością fałszu wymaganego w innych dziedzinach.
6. Centra startupowe pozostaną
Mogłoby się wydawać, że jeśli zakładanie startupów stanie się tanie, będzie to oznaczać koniec centrów startupowych, takich jak Dolina Krzemowa. Jeśli wszystko, czego potrzebujesz, aby założyć startup, to pieniądze na czynsz, powinieneś być w stanie zrobić to wszędzie.
To jest w pewnym sensie prawda i w pewnym sensie fałsz. Prawdą jest, że teraz możesz rozpocząć startup wszędzie. Ale musisz zrobić z startupem więcej niż tylko go rozpocząć. Musisz sprawić, by odniósł sukces. A to jest bardziej prawdopodobne, że wydarzy się w centrum startupowym.
Dużo myślałem o tym pytaniu i wydaje mi się, że rosnąca taniość startupów internetowych, jeśli już, to zwiększy znaczenie centrów startupowych. Wartość centrów startupowych, podobnie jak centrów wszelkiego rodzaju działalności gospodarczej, leży w czymś bardzo staromodnym: spotkaniach twarzą w twarz. Żadna technologia w najbliższej przyszłości nie zastąpi spaceru po University Ave i przypadkowego spotkania przyjaciela, który powie ci, jak naprawić błąd, który trapił cię przez cały weekend, ani wizyty u przyjaciela startupu po drugiej stronie ulicy, która zakończy się rozmową z jednym z ich inwestorów.
Pytanie, czy być w centrum startupowym, jest jak pytanie, czy przyjmować zewnętrzne finansowanie. Pytanie nie brzmi, czy tego potrzebujesz, ale czy przynosi to jakąkolwiek korzyść. Ponieważ wszystko, co przynosi korzyść, da przewagę twoim konkurentom, jeśli oni to zrobią, a ty nie. Więc jeśli słyszysz, jak ktoś mówi „nie potrzebujemy być w Dolinie Krzemowej”, to użycie słowa „potrzebować” jest znakiem, że nawet nie myślą o tym poprawnie.
I chociaż centra startupowe są tak potężnymi magnesami jak nigdy, rosnąca taniość zakładania startupu oznacza, że przyciągane przez nie cząsteczki stają się lżejsze. Startup teraz może być tylko parą 22-letnich facetów. Taka firma może się łatwiej poruszać niż firma z 10 osobami, z których połowa ma dzieci.
Wiemy, ponieważ zmuszamy ludzi do przeprowadzki dla Y Combinator, i nie wydaje się to problemem. Korzyść z możliwości wspólnej pracy twarzą w twarz przez trzy miesiące przeważa nad niedogodnością przeprowadzki. Zapytaj każdego, kto tego doświadczył.
Mobilność startupów na wczesnym etapie oznacza, że finansowanie zalążkowe jest biznesem krajowym. Jednym z najczęstszych e-maili, jakie otrzymujemy, są prośby o pomoc w założeniu lokalnego klona Y Combinator. Ale to po prostu nie zadziała. Finansowanie zalążkowe nie jest regionalne, tak jak nie są duże uniwersytety badawcze.
Czy finansowanie zalążkowe jest nie tylko krajowe, ale międzynarodowe? Ciekawe pytanie. Są oznaki, że może tak być. Mamy stały strumień założycieli spoza USA, a oni zazwyczaj radzą sobie szczególnie dobrze, ponieważ wszyscy są ludźmi, którzy byli tak zdeterminowani, aby odnieść sukces, że byli gotowi przenieść się do innego kraju, aby to zrobić.
Im bardziej mobilne stają się startupy, tym trudniej byłoby zakładać nowe Doliny Krzemowe. Jeśli startupy są mobilne, najlepsze lokalne talenty trafią do prawdziwej Doliny Krzemowej, a w lokalnej dostaną tylko tych, którzy nie mieli energii, by się przeprowadzić.
To nie jest przy okazji idea nacjonalistyczna. Rywalizują miasta, nie kraje. Atlanta jest tak samo w d*pie jak Monachium.
7. Potrzebna lepsza ocena
Jeśli liczba startupów dramatycznie wzrośnie, ludzie, których zadaniem jest ich ocenianie, będą musieli stać się w tym lepsi. Myślę szczególnie o inwestorach i nabywcach. Otrzymujemy obecnie około 1000 wniosków rocznie. Co zrobimy, jeśli otrzymamy 10 000?
To faktycznie niepokojąca myśl. Ale znajdziemy jakieś rozwiązanie. Będziemy musieli. Prawdopodobnie będzie to wymagało napisania jakiegoś oprogramowania, ale na szczęście potrafimy to zrobić.
Nabywcy również będą musieli stać się lepsi w wybieraniu zwycięzców. Zazwyczaj radzą sobie lepiej niż inwestorzy, ponieważ wybierają później, gdy jest więcej wyników do zmierzenia. Ale nawet u najbardziej zaawansowanych nabywców identyfikacja firm do kupienia jest niezwykle ad hoc, a finalizacja akwizycji często wiąże się z dużą ilością niepotrzebnych tarć.
Myślę, że nabywcy mogą ostatecznie mieć dyrektorów ds. akwizycji, którzy zarówno identyfikują dobre akwizycje, jak i doprowadzają transakcje do końca. Obecnie te dwie funkcje są oddzielne. Obiecujące nowe startupy są często odkrywane przez programistów. Jeśli ktoś wystarczająco potężny chce je kupić, transakcja jest przekazywana ludziom z działu rozwoju korporacyjnego do negocjacji. Lepiej byłoby, gdyby obie funkcje były połączone w jednej grupie, kierowanej przez kogoś z technicznym zapleczem i wizją tego, co chce osiągnąć. Być może w przyszłości duże firmy będą miały zarówno wiceprezesa ds. inżynierii odpowiedzialnego za technologię opracowywaną wewnętrznie, jak i dyrektora ds. akwizycji odpowiedzialnego za pozyskiwanie technologii z zewnątrz.
Obecnie w dużych firmach nie ma nikogo, kto ponosiłby konsekwencje, gdy kupuje startup za 200 milionów dolarów, który mógłby kupić wcześniej za 20 milionów dolarów. Powinien się pojawić ktoś, kto będzie za to odpowiedzialny.
8. Zmieni się uczelnia
Jeśli najlepsi hackerzy po studiach założą własne firmy zamiast podejmować pracę, zmieni to to, co dzieje się na uczelniach. Większość tych zmian będzie na lepsze. Myślę, że doświadczenie studiów jest wypaczone w zły sposób przez oczekiwanie, że po nich będziesz oceniany przez potencjalnych pracodawców.
Jedną ze zmian będzie znaczenie „po studiach”, które przejdzie od momentu ukończenia studiów do momentu ich opuszczenia. Jeśli zakładasz własną firmę, po co ci dyplom? Nie zachęcamy ludzi do zakładania startupów podczas studiów, ale najlepsi założyciele są zdecydowanie do tego zdolni. Niektóre z najbardziej udanych firm, które sfinansowaliśmy, zostały założone przez studentów.
Dorastałem w czasach, gdy dyplomy uniwersyteckie wydawały się naprawdę ważne, więc jestem zaniepokojony, mówiąc takie rzeczy, ale nie ma nic magicznego w dyplomie. Nie ma nic, co magicznie się zmienia po zdaniu ostatniego egzaminu. Znaczenie dyplomów wynika wyłącznie z potrzeb administracyjnych dużych organizacji. Mogą one oczywiście wpłynąć na twoje życie – trudno dostać się do szkoły podyplomowej lub uzyskać wizę pracowniczą w USA bez dyplomu licencjata – ale takie testy będą miały coraz mniejsze znaczenie.
Podobnie jak zmniejszy się znaczenie tego, czy studenci zdobywają dyplomy, zmniejszy się również znaczenie tego, gdzie studiują. W startupie jesteś oceniany przez użytkowników, a oni nie dbają o to, gdzie studiowałeś. Zatem w świecie startupów elitarne uniwersytety będą odgrywać mniejszą rolę jako bramkarze. W USA to narodowy skandal, jak łatwo dzieci bogatych rodziców manipulują procesem rekrutacji na uczelnie. Ale sposób, w jaki ten problem ostatecznie zostanie rozwiązany, może nie polegać na reformowaniu uniwersytetów, ale na omijaniu ich. My w świecie technologii jesteśmy przyzwyczajeni do tego typu rozwiązań: nie pokonujesz incumbentów; redefiniujesz problem, aby uczynić ich nieistotnymi.
Największą wartością uniwersytetów nie jest marka ani nawet zajęcia, ale ludzie, których tam spotykasz. Jeśli stanie się powszechne zakładanie startupów po studiach, studenci mogą zacząć to maksymalizować. Zamiast skupiać się na zdobywaniu staży w firmach, w których chcą pracować, mogą zacząć skupiać się na pracy z innymi studentami, których chcą jako współzałożycieli.
Zmieni się również to, co studenci robią na zajęciach. Zamiast starać się o dobre oceny, aby zaimponować przyszłym pracodawcom, studenci będą starali się uczyć. Mówimy tu o dość dramatycznych zmianach.
9. Wielu konkurentów
Jeśli łatwiej będzie założyć startup, łatwiej będzie również konkurentom. To jednak nie znosi przewagi zwiększonej taniości. Nie gracie wszyscy w grę o sumie zerowej. Nie ma jakiejś ustalonej liczby startupów, które mogą odnieść sukces, niezależnie od tego, ile ich powstanie.
W rzeczywistości nie sądzę, aby istniało jakiekolwiek ograniczenie liczby startupów, które mogą odnieść sukces. Startupy odnoszą sukces, tworząc bogactwo, które jest zaspokojeniem pragnień ludzi. A pragnienia ludzi wydają się być praktycznie nieskończone, przynajmniej w krótkim okresie.
Rosnąca liczba startupów oznacza jednak, że nie będziesz mógł siedzieć na dobrym pomyśle. Inni ludzie mają twój pomysł i coraz bardziej prawdopodobne jest, że coś z nim zrobią.
10. Szybszy postęp
Jest w tym dobra strona, przynajmniej dla konsumentów technologii. Jeśli ludzie od razu zabiorą się do realizacji pomysłów, zamiast na nich siedzieć, technologia będzie ewoluować szybciej.
Niektóre rodzaje innowacji dzieją się na poziomie firmy, jak model ewolucji z przerywanymi równowagami. Istnieją pewne rodzaje pomysłów, które są tak groźne, że trudno nawet dużym firmom o nich pomyśleć. Zobacz, jak trudno Microsoftowi odkryć aplikacje internetowe. Są jak postać w filmie, której każdy w publiczności widzi, że coś złego ma się wydarzyć, ale która sama tego nie widzi. Duże innowacje, które dzieją się na poziomie firmy, oczywiście będą zachodzić szybciej, jeśli wzrośnie tempo powstawania nowych firm.
Ale w rzeczywistości nastąpi podwójne przyspieszenie. Ludzie nie będą czekać tak długo, aby działać na nowe pomysły, ale także te pomysły będą coraz częściej rozwijane w startupach, a nie w dużych firmach. Co oznacza, że technologia będzie ewoluować szybciej na firmę.
Duże firmy po prostu nie są dobrym miejscem do szybkiego wprowadzania rzeczy w życie. Rozmawiałem ostatnio z założycielem, którego startup został przejęty przez dużą firmę. Był to precyzyjny facet, więc zmierzył ich produktywność przed i po. Liczył linie kodu, co może być wątpliwym miernikiem, ale w tym przypadku było znaczące, ponieważ była to ta sama grupa programistów. Odkrył, że byli jedną trzynastą tak produktywni po przejęciu.
Firma, która ich kupiła, nie była szczególnie głupia. Myślę, że to, co mierzył, to głównie koszt bycia dużym. Sam tego doświadczyłem, a jego liczba wydaje się rozsądna. Jest coś w dużych firmach, co po prostu wysysa z ciebie energię.
Wyobraź sobie, co ta energia mogłaby zdziałać, gdyby została wykorzystana. Istnieje ogromny potencjał drzemiący w światowych hackerach, którego większość ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy. To jest główny powód, dla którego prowadzimy Y Combinator: aby uwolnić całą tę energię, ułatwiając hackerom zakładanie własnych startupów.
Seria Rur
Proces zakładania startupów jest obecnie jak hydraulika w starym domu. Rury są wąskie i kręte, a w każdym połączeniu są przecieki. W przyszłości ten bałagan zostanie stopniowo zastąpiony przez jedną, ogromną rurę. Woda nadal będzie musiała przejść z punktu A do punktu B, ale będzie tam docierać szybciej i bez ryzyka wycieku przez jakiś losowy przeciek.
To zmieni wiele rzeczy na lepsze. W dużej, prostej rurze tego typu siła pomiaru wydajności będzie propagować się wstecz przez cały system. Wydajność jest zawsze ostatecznym testem, ale obecnie jest tak wiele zakrętów w hydraulice, że większość ludzi jest od niej izolowana przez większość czasu. W rezultacie otrzymujemy świat, w którym uczniowie szkół średnich myślą, że muszą zdobywać dobre oceny, aby dostać się do elitarnych uczelni, a studenci myślą, że muszą zdobywać dobre oceny, aby zaimponować pracodawcom, w którym pracownicy marnują większość czasu na bitwy polityczne, a z którego konsumenci i tak muszą kupować, ponieważ jest tak mało wyborów. Wyobraź sobie, że ta sekwencja stałaby się dużą, prostą rurą. Wtedy efekty pomiaru wydajności propagowałyby się aż do szkoły średniej, wypłukując wszystko, co arbitralne, według czego ludzie są teraz mierzeni. To jest przyszłość startupów internetowych.
Dzięki Brianowi Oberkirchowi i Simonowi Willisonowi za zaproszenie mnie do wystąpienia, a ekipie Carson Systems za sprawne przeprowadzenie wszystkiego.